Postanowiłam świadomie przerwać pętlę chwilówek i nie wiem, jak to dalej zrobić.

Temat na forum 'Jak wyjść z długów' rozpoczęty przez amac, Marzec 12, 2018.

  1. amac

    amac New Member

    Zachęcona wnikliwą lekturą wielu dostępnych postów w sprawie pętli chwilówek, postanowiłam wreszcie przeciąć błędne koło. W pełni świadomie postanowiłam nie kombinować pieniędzy na przedłużanie, tylko wziąć byka za rogi. Ale nie przewidziałam, że to aż tak we mnie uderzy, z taką siłą i częstotliwością. Reakcje różnych chwilówek są różne i zupełnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić, co robić, co odpowiadać.

    Długów pełno. Chwilówek w sumie na 80 tys. w sumie w 16 firmach pożyczkowych. Do tego 2 kredyty w bankach, spłacane bez zarzutu. Chwilówki w większości wypadków nie były przedłużane, tylko spłacane i brane ponownie - tak od 2 lat. W międzyczasie wzięte 2 kredyty bankowe konsolidacyjne, ale niestety nie obejmowały całości zadłużenia, więc problem wracał jak bumerang. 11 dni temu powiedziałam "dość" i dziś już zupełnie sobie nie radzę, mimo ze część jeszcze nie jest przeterminowana, więc wkrótce dojdą kolejne monitujące firmy. Nie odbieram telefonu, bo w pracy muszę pracować - jak mnie wywalą z pracy, to już niczego nie spłacę. Nie wiem, czy powinnam oddzwaniać do wierzycieli, czy ograniczyć się do kontaktu mailowego, co też czynię. W mailach piszą, że mam zadzwonić. Niektórzy już kategorycznie wzywają do zapłaty, niektórzy do refinansowania. Extraportfel w systemie wrzucił do dokumentów wezwanie do zapłaty wystawione przez firmę windykacyjną. Zapewne jest już w drodze poleconym. Co tym firmom odpowiadać? Jaką drogą (mail/tel/polecony)? Oddzwaniać do nich? Będą wrzeszczeć, boję się. Kiedyś już miałam opóźnienie w Lendonie 2-dniowe, to krzyk pana z drugiej strony sprawił, że przez cały dzień byłam roztrzęsiona. Co odpowiedzieć na wezwanie do zapłaty? Nie mam pojęcia.

    Po podsumowaniu wszystkich długów obliczyłam proporcje wierzytelności i w takiej proporcjonalnej kwocie wpłaciłam chwilówkom kwotę, jaka dysponowałam, jednocześnie wysyłając maile z informacją o chwilowej niemożności spłaty długu i wysokości wpłaconych kwot. Niewielkie były i będą niewielkie - to wiem. Myślę, że miesięcznie to ja mogę na razie 2000 zł przeznaczać na spłaty, i to też od marca + to, co wpadnie nadprogramowo. Jest duża szansa, że od marca też wpadnie mi dodatkowe stałe zlecenie na 3,5 zł netto - to też będzie mogło iść na spłaty. Nie wiem, czy metoda proporcjonalnego zwrotu długów jest dobra. Wydawała mi się najuczciwsza, ale czy słuszna jest - nie wiem.

    I w ogóle to już nie wiem, jak to wszystko teraz poprowadzić. Boję się komorników. Nic nie mam oprócz pensji, ale boję się, że ktoś zapuka do mojej mamy, u której jestem zameldowana. Mieszkam gdzie indziej, wynajmuję - ten adres jako korespondencyjny mają podane chwilówki. Boję się, że zaczną nachodzić w pracy. Ja już chyba wszystkiego się boję. Jestem jak sparaliżowana, bo wiem, że jeśli komornik zajmie mi wynagrodzenie (może połowę), to mi nie wystarczy na wynajem, raty w banku i opłaty. A nie jestem przecież sama - mam dziecko w wieku szkolnym.

    Będę bardzo wdzięczna za każdą poradę osób mądrzejszych - co ja mam robić?
     
  2.  
  3. amac

    amac New Member

    Przepraszam, ale nie tego oczekiwałam. Jakoś nie wierzę w cudowne rozwiązania - że ktoś sprawi, że w okamgnieniu zacznę na nowo żyć. Z całym szacunkiem oczywiście.
     
  4. Przez telefon nie rozmawiać z nimi w ogóle - to podstawa. Telefony mają tylko i wyłącznie za zadanie wywierać presję na dłużniku. Wszelki kontakt przez email.
    Proporcjonalna spłata to nie jest dobry pomysł. Znacznie lepiej jest wybrać niektóre sprawy i tylko je spłacać. Przede wszystkim sprawy bankowe oraz pożyczki z zabezpieczeniem wekslowym (np. Profi Kredyt). O komornika proszę się nie martwić - od momentu powstania zaległości to ewentualnej egzekucji minie minimum kilka miesięcy. Ważne aby wierzyciele mieli Pani właściwy adres, bo wówczas może Pani odbierać list z sądu. Najważniejsze są właśnie te listy z sądu - to jest moment, kiedy może Pani się bronić i nierzadko doprowadzić do całkowitego podważenia długu.
    Ogólnie z tego co Pani pisze, to dobrym wyjściem wydaje się upadłość konsumencka.
     
  5. amac

    amac New Member

    Z kilku przyczyn wolałabym jednak nie brać pod uwagę upadłości. Przede wszystkim dlatego, że zapewne będą zabierać połowę wynagrodzenia, a to nie pozwoli mi na utrzymanie się, co z kolei będzie miało dalsze konsekwencje, np. odebranie dziecka przez ojca. Kwestie wpisów do rejestrów są mi obojętne, bo nie zamierzam żadnego kredytu nigdy już brać, więc może to i lepiej, że będę miała zabagnioną sytuację, bo nikt mi go nie da.

    Myślę, że wolałabym jednak czasowe wejście komornika na pensję (zarabiam 7 tys. na rękę + 2400 kwartalnie + w perspektywie dodatkowo 3500 na rękę). Ewentualnie spłatę zadłużenia na drodze zapożyczenia się gdzieś u znajomych, jeżeli dojdzie do sytuacji podbramkowej (znajomych trzeba będzie spłacić w pierwszej kolejności, bo z nimi pracuję). Chyba że takie sytuacje wystąpią ze strony wszystkich firm naraz - wtedy zginę. Pytanie tylko, kiedy jest ten ostatni moment, tzn. kiedy jest ten krok przed skierowaniem sprawy do sądu? Które pismo świadczy o tym, że teraz to już przekażą sprawę do sądu naprawdę? :(

    Jeśli chodzi o pisma z sądu, na wszelki wypadek zarejestrowałam się w e-sad oraz jestem w trakcie rejestracji na stronie informacyjnej Sądu apelacyjnego - muszę tylko donieść kwit do potwierdzenia do sądu. Te dwa miejsca podobno wystarczą do monitoringu. Ponadto firmy mają podany adres korespondencyjny właściwy, na poczcie zostawiłam upoważnienie do wrzucania do skrzynki poleconych, choć te za potwierdzeniem odbioru będę musiała z awizem sama odebrać. W miejscu zameldowania złożyłam na poczcie zlecenie przekierowania poczty na adres zamieszkania, natomiast te oficjalne pisma z sądu i od komorników nie mogą być przekierowane, więc złożyłam oświadczenie, że tylko do rąk własnych odbiór jest możliwy i powiadomienie sms-em, że przyszedł list. Niestety, poczta dała ciała, bo np. PIT listem zwykłym na moje nazwisko wrzuciła do skrzynki pod adresem zameldowania, nie przekazawszy go. Mam nadzieję, że to jednorazowa pomyłka
     
  6. amac

    amac New Member

    Zapomniałam też dodać, ze te 2 tys. miesięcznie mogę przeznaczać na razie na spłatę samych chwilówek, po odliczeniu rat do banków. Czyli po opłatach i ratach do banku zostaje mi mniej-więcej 2 tys. na chwilówki od marca. Na razie. Będzie lepiej.
     
  7. Żeby sprawa poszła do sądu, najpierw umowa musi zostać wypowiedziana i otrzyma Pani list z informacją, że wierzyciel wypowiada umowę. Po upłynięciu terminu wskazanego w wypowiedzeniu, wierzyciel ma prawo skierować do sądu Pozew o zapłatę. Będą wysyłać pisma zatytułowane "Przedsądowe wezwanie do zapłaty" - to lipa i o niczym nie świadczy. O postępowaniu sądowym dowie się Pani, gdy wyjmie ze skrzynki list z sądu: Pozew albo od razu Nakaz Zapłaty. Wtedy trzeba reagować koniecznie.
    2000zł miesięcznie to dużo i najlepiej zamykać sprawy jedną po drugiej. Pożyczka prywatna to bardzo dobry pomysł, bo tani.
     
  8. amac

    amac New Member

    Bardzo dziękuję za odpowiedź. Nawet nie wie Pan, jakie to ważne zobaczyć, że ktoś w ogóle czyta, jaki mam problem. Bardzo Państwa w ogóle podziwiam za to charytatywne pisanie, odpowiadanie na problemy, i bardzo to doceniam, proszę mi wierzyć. Nie wiem, jak się odwdzięczę.

    W jakiej kolejności te chwilówki spłacać? Czy najpierw te najniższe, czy najpierw te, które wydają mi się najgroźniejsze? Dobija mnie to, że często na forum piszą: jedną miesięcznie. Kwoty tych chwilówek są tak wysokie, że nie jestem w stanie nawet jednej miesięcznie spłacać :(

    Czy na wezwanie do zapłaty wysłane przez firmę windykacyjną, widoczne w systemie Extraportfel, powinnam jakoś odpowiedzieć mailem/poleconym?

    Czy oddzwaniać wieczorem do tych, co dzwonią mi w ciągu dnia i nie odbieram (wyciszyłam telefon w pracy)?

    Czy pisać maile do firm? Dotychczas pisałam, ale nie wiem już, co w nich pisać, bo tak naprawdę nawet nie mam nic do zaoferowania - nie chcę deklarować spłaty w ratach, którym nie będę potrafiła sprostać. W ogóle bardzo uważam na to, co piszę, wiedząc, że w razie czego wszystko może być wykorzystane przeciwko mi. Ale też prawda jest taka, że jeśli im czegoś nie zaoferuję, to nawet nie będą mieli punktu zaczepienia, żeby mi iść na jakąkolwiek rękę i się wkurzą (ja bym się wkurzyła). Tylko co ja im mogę napisać? Że im oddam za pół roku? Uśmieją się :(
     
  9. amac

    amac New Member

    No i mam jeszcze jedno pytanie: chodzi o windykację terenową. Czy naprawdę windykator może się pojawić w pracy? Z tego, co czytałam, to chociaż nie ma takiego prawa, robią tak niektórzy. Tego się również boję, ponieważ znacznie utrudni to moją pracę. Zresztą jeszcze mnie wywalą pod byle pretekstem i wtedy guzik, a nie spłacać będę. Jak nie dopuścić do takiej wizyty? Jest jakikolwiek sposób?
     
  10. Windykacja terenowa, departament windykacji bezpośredniej - groźne nazwy i nic więcej. Proszę pamiętać, że taki windykator nie ma żadnych dodatkowych uprawnień. Ma takie same prawa jak każdy inny obywatel. Tzn. nie może: bez Pani zgody wejść do mieszkania, informować innych osób, że chodzi o zadłużenie, w żaden sposób nalegać na rozmowę, jeśli Pani odmówi rozmowy z nim. Natomiast taki człowiek może: zapukać do Pani drzwi i POPROSIĆ o rozmowę, zapytać o Panią sąsiadów i inne osoby (może powiedzieć kogo reprezentuje, ale nie że chodzi o dług), może pojawić się w miejscu pracy i POPROSIĆ o rozmowę. Generalnie nie ma się czego bać, jeśli się Pani faktycznie na niego natknie, wystarczy jasno i dobitnie powiedzieć, że nie życzy sobie Pani z nim rozmawiać. Jeśli będzie natrętny można napisać pismo do tej firmy i zagrozić policją, albo od razu iść na komisariat i zgłosić nękanie - oczywiście policja za wiele nie załatwi, ale na 99% taka firma da sobie spokój, bo oni chcą pieniędzy a nie problemów.

    Na listy i telefony nie ma Pani żadnego obowiązku odpowiadać, te naprawdę ważne listy przychodzą poleconym, zazwyczaj z sądu.. Najlepiej skupić się, jak już pisałem, na sprawach bankowych i pożyczkach zabezpieczonych wekslem, trzeba przejrzeć umowy i sprawdzić, czy gdzieś tam dali do podpisania weksel. Takie sprawy trudno obronić w sądzie.
    Warto pamiętać, co powtarzam za każdym razem, że sytuacja dłużnika po wypowiedzeniu umowy bardzo często jest lepsza niż w trakcie jej trwania.
    Od których zacząć ? Reguła jest taka - im większa firma tym większy bałagan, także można np. zacząć od tych najmniejszych.
     
  11. amac

    amac New Member

    Przejrzałam te wszystkie umowy z załącznikami. Weksla nie znalazłam, ale coś innego niepokojącego: Umowa zlecenia poręczenia zawarta z Invesystem sp. z
    o.o., dotycząca pożyczki w Visset.pl. Kompletnie nie wiem, co to jest, ale wymieniają to w rubryce "zabezpieczenia", więc wygląda groźnie. Groźne to? Zaznaczam, że w Visset nie mam jeszcze opóźnienia, muszę spłacić do 25 marca (dziś jest 12 marca), ale raczej nie będzie mnie na to stać. Poza tym nic nie wygląda podejrzanie. Oczywiście oprócz weksli w bankach, ale to oczywiste i żeby mnie kroili, to to będę spłacać o czasie.

    Będę wdzięczna za jakieś odpowiedzi, to dla mnie naprawdę ważne, choć wiem przecież, że ileż Wam można głowę zawracać swoimi problemami :(
     
    basia1 lubi to.
  12. member419

    member419 Guest

    Niezależnie co się stanie później możesz wypowiedzieć tą umowę poręczenia zabezpieczenia jako zawartą pod wpływem błędu.
    Napisz
    wypowiadam umowę taką a taką ze skutkiem natychmiastowym ponieważ została zawarta po wprowadzeniu mnie w błąd co do istoty samej umowy jak również zostały przede mną zatajone skutki jakie umowa może wywoływać na przyszłość.
    Treść możesz nieco zredagować ale zawrzyj w niej dwa kluczowe twierdzenia:
    wprowadzenie w błąd i zatajenie skutków,
    obalenie samego faktu zawarcia takiej umowy powinno być formalnością przed Sądem, tym bardziej że na razie jesteś w terminie i de facto nie doszło do jej zrealizowania dlatego dla zagmatwania sprawy po prostu to zrób,
    wyślij im to listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Ja w każdym razie tak bym zrobił, a następnie pilnuj poczty szczególnie z Sadu.

    Co do zasady najlepiej spłacac pożyczki od najmniejszej do najwiekszej - ale ciągle pilnujesz poczty.
    Nie wiem co windykator zrobi - czy przyjdzie do Twojej pracy czy nie przyjdzie - na to absolutnie nie masz wpływu i nic tego nie zmieni, po prostu musisz się z tym pogodzić i najlepiej jakoś przygotować przedpole, o szczegółach i tak nie będzie mógł nic mówić więc wymyśl że chcą Cię naciągnąć bo kiedyś coś Ci wcisnęli przez internet i teraz żądają kasy.

    Resztę opisał Antywindykator - nic dodać nic ująć.
    z tym że pisanie do wierzycieli jak i rozmowa z nimi - i z firmami windykacyjnymi działającymi w ich imieniu nie dość że jest niepotrzebna to może być dla Ciebie szkodliwa.
    Chciałem Ci pogratulować decyzji i oczywiscie zapraszam do kontaktu, jeśli będę umial pomóc z przyjemnoscią to zrobię.

    Co do komornika, bo tutaj też był jakiś wątek, zmartwię Cię gdyż niestety jak dobrze to rozegramy to nie zobaczysz chłopa wcześniej jak za rok, o ile w ogóle...
     
  13. amac

    amac New Member

    Ten Extraportfel (Creamfinance) mnie zajeżył. Zdaje się, że jednak odpowiem na ich wezwanie do zapłaty, ponieważ w trakcie współpracy z nimi otrzymali ode mnie kwotę refinansowania w wysokości 2536,00 zł. Zostałam poinformowana, na czym polega refinansowanie: inny podmiot spłaca moje zobowiązanie, a ja jestem dłużnikiem nowego podmiotu. Jednak i refinansowanie, i spłata następują na konto Creamfinance - nie ma śladu, żebym musiała wpłacić coś innemu podmiotowi - sami wskazują swój własny rachunek. A przecież polskie prawo nie przewiduje przypadku, w którym dwa podmioty gospodarcze mają wspólne konto. To oznacza, że pod hasłem refinansowania, zdefiniowanego przez nich samych, wyłudzono ode mnie opłatę. Wierzyciel się nie zmienił, ale pod hasłem przekazania długu innemu podmiotowi, zgarnął opłatę dla siebie. To z kolei oznacza, że ja nie uznaję ich roszczenia. Uznaję jedynie kwotę wynikającą z różnicy między długiem a sumą refinansowania wpłaconą na ich rzecz w wysokości 2536,00 zł. Tak więc nie wiszę im 3096,45 zł (łącznie z odsetkami - stan na dziś, choć powinnam dokładnie te odsetki naliczyć od kwoty, którą ja uznaję jako roszczenie)), tylko kwotę 560,45 zł. W związku z tym poproszę ich o przesłanie potwierdzenia sald na rozrachunkach z kontrahentem, czyli ze mną - ich własnego oraz podmiotu, który spłacił moją pożyczkę - sama jestem ciekawa, jak oni to księgowo rozwiązują.
    Czy ja myślę logicznie, czy już mi się miesza w głowie?

    Jeżeli chodzi o wezwania mailowe do kontaktu telefonicznego oraz ich wydzwaniania: Czy mogę im wszystkim odpisać w mailu, że z uwagi na prawo do zachowania symetrii kontaktu, proszę o wyrażenie zgody na nagrywanie rozmów z mojej strony. Jeżeli nie wyrażą takiej zgody, poproszę o zaprzestanie kontaktu i kierowanie korespondencji drogą mailową lub pocztą tradycyjną. (Myślę, że to może mnie uchronić przed wrzaskami).

    Co do Visset - niestety, informują u siebie w FAQ-u, że klientom indywidualnym oferują pożyczki wyłącznie z poręczeniem. To oznacza, że w ślad za moim wypowiedzeniem tej umowy, oni prześlą wypowiedzenie pożyczki, co z kolei mi nie na rękę, bo przyspieszy procedurę. Może jednak nie wypowiadać tego?

    A Szybkagotowka przysłała mail, że jutro moja pożyczka zostanie refinansowana i wzrosną koszty. Tylko że podejrzewam, że nadal będę musiała dług (juz powiększony o refinansowanie) wpłacić na ich konto i sytuacja zrobi się analogiczna jak do Extraportfela.

    Edit: Temu Extraportfelowi to ja dokładnie jednak odsetki powyliczam. Czyli obliczę ustawowe od przetrzymywania mojej kasy za refinansowanie (dzień po dniu policzę od dnia refinansowania) i odejmę je od zaległości, za to dodam te ich karne w wys. bodajże 14% do dnia spłacenia pożyczki.
     
  14. amac

    amac New Member

    No i przede wszystkim dziękuję za pomoc, jest mi bardzo potrzebna, tym bardziej że najgorsze przede mną i będę niejednokrotnie zastanawiać, się co zrobić. A sytuacja zmienia się z dnia na dzień, bo chwilówki jakiegoś szału dostały z tymi mailami i telefonami. Ogromnie dziękuję! Naprawdę nie wiem, jak się odwdzięczę.
     
  15. amac

    amac New Member

    Jejku, mam wyrzuty sumienia, że Was spamuję. Ale przyjrzałam sie dokładnie tym umowom Extraportfel i jednak byłam w błędzie. Creamfinance to tylko pośrednik - i to zarówno pożyczkodawcy, jak i później pożyczkodawcy refinansującego. Czyli wpłacałam kasę pośrednikowi, który przekazywał odpowiednim podmiotom moje pieniądze. No tak, nic im nie mogę zarzucić :( Nie mogę nie uznać roszczenia.
     
  16. Tutaj na forum, czy też przed sobą samą możesz uznać roszczenie. Tylko tego przypadkiem w sądzie nie powtarzaj.
     
  17. amac

    amac New Member

    Ech... Szybkagotowka do mnie wysłała o treści następującej:
    "Jutro Pana(i) pożyczka №............... zostanie refinansowana przez firmę Centrum Rozwiązań Kredytowych Sp. z o.o.! Pana(i) zadłużenie wzrośnie! Prosimy o złożenie wniosku na refinansowanie dziś bądź spłatę zadłużenia w całości ...................!"

    Nie mogę tu wklejać swojej odpowiedzi, bo być może przeglądają takie fora i mnie zidentyfikują. Ale tak, odpisałam im dzisiaj, w skrócie: nie zgadzam się na refinansowanie, owszem, złożyłam wniosek wraz z umową pożyczki, ale zgodnie z umową ramową powinni przesłać formularz informacyjny, a następnie umowę. Nie wyrażam zgody na tę umowę, więc nie wiem, dlaczego piszą o niej tak, jakby już nastąpiła. Ponadto nie rozumiem po kij składać wniosek o refinansowanie, skoro uważają, że już został złożony.

    Złożenie wniosku nie jest wg mnie równoznaczne z podpisaniem umowy (bo może mi się np. nowy pożyczkodawca nie podobać). A jak się uprą i zawrą tę umowę bezprawnie, to co pisać: że nie mieli prawa i uważam, że to nadużycie w moim imieniu coś takiego zawierać, czy wypowiedzieć ją, czy odstąpić od niej (bo jak przez internet zawarta to chyba mogę w ciągu 7 dni)?
     
  18. amac

    amac New Member

    Kochani,

    Rozpoczynam walkę na poważnie.

    Na pierwszy ogień biorę Vivusa, myślę, że stosunkowo najprościej. Przez te kilka lat tyle razy przedłużałam u nich chwilówkę (fakt, po jednym razie, ale sporo razy), że uważam, że powinni mi to rozliczyć z wierzytelnością, a wtedy okaże się, że to może oni mi wiszą. Te przedłużania nie były zasadne, sztucznie zawyżały koszty, ale mi się dopiero teraz oczy otworzyły. A do tego umowy mieli niezindywidualizowane, tylko lecieli po szablonie i nie było pola negocjacji. A do tego zauważyłam, że niektórych przedłużeń nie wykorzystałam i spłaciłam nie w ciągu 30 dni, tylko wcześniej. Wyślę do nich pismo oświadczające potrącenie i prośbę o przelanie nadwyżki na konto (jeśli wyjdzie nadwyżka, a chyba wyjdzie). Tylko muszę to wszystko na spokojnie wypisać, policzyć.

    Zastanawiam się, jak ugryźć pozostałych, którzy obchodzą ustawę antylichwiarską refinansowaniami. Muszę przestudiować wyroki sądów, interpetacje urzędów.

    Pisma mam zamiar słać do firm w kopii do UOKiK i Federacji Konsumentów - wolę, żeby jednak jakieś instytucje nad czuwały.

    Trzymajcie kciuki. Przechodzę z wycofania do ataku.

    Czy myślicie, że to ma sens?

    Edit: Z danych publicznych, dostępnych w KRS, wynika, że Creamfinance posiada 100% udziałów w tych podmiotach, których jest pośrednikiem i z którymi podpisałam umowy, co też zamierzam im wytknąć. De facto wszystkie opłaty wnosiłam na rzecz tego samego właściciela, jednego podmiotu.
     
  19. Skoro piszą: "proszę wypełnić i wysłać wniosek...." to znaczy jasno, że bez tego nie mogą sami zrobić tego refinansowania. Ogólnie rada - niczego im nie podpisywać. Umowa to umowa: musi mieć jasno napisane UMOWA, pomiędzy..... zawarta w dniu..... Wniosek to nie umowa. Ogólnie to każda złagodzenie warunków spłaty, czy to się nazywa refinansowanie, czy konsolidacja, czy restrukturyzacja - to zawsze jest drożej dla klienta.
     
  20. amac

    amac New Member

    To nie jest takie proste. Ponieważ w umowie ramowej określają tenże wniosek jako dyspozycję spłaty i zaznaczają, że mogą takowy złożyć sami. Niemniej jednak w dalszej części umowy ramowej określają, co się dalej dzieje z wnioskiem o udzielenie pożyczki refinansowania, a tego już nie dotrzymują. Bo powinni przesłać ofertę i po mojej zgodzie umowę.

    Jeżeli dokumenty idą drogą elektroniczną, to nie jest tak, że muszą mieć oryginał pocztą. Jest to celowe wprowadzanie w błąd pożyczkobiorców, żeby myśleli, że dopóki niczego nie podpisali fizycznie, to ich nie obowiązuje. Obowiązuje, niestety :(
     
  21. Skoro mogą złożyć sami, to po co ma Pani podpisywać i odsyłać ? Jeśli mogą sami, niech robią sami - tym łatwiej będzie podważyć ich żądania w sądzie.
    Jeśli chodzi o celowe wprowadzanie w błąd - robią to wszystkie firmy na polskim rynku: poczynając od sklepów, gdzie zamiast 10 zł daje się cenę 9,99, a kończąc na "instytucjach zaufania publicznego",czyli bankach, które reklamują kredyt z oprocentowaniem 6%, a pięć centymetrów niżej jest napisane RRSO wynosi 20%. Do tego trzeba się przyzwyczaić, jak do oddychania zanieczyszczonym powietrzem.
     

Poleć forum

  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji, personalizacji treści oraz tworzenia statystyk. Użytkownik wyraża zgodę na używanie cookies oraz ma możliwość ich wyłączenia w swojej przeglądarce.
    Zamknij zawiadomienie
  1. Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji, personalizacji treści oraz tworzenia statystyk. Użytkownik wyraża zgodę na używanie cookies oraz ma możliwość ich wyłączenia w swojej przeglądarce.
    Zamknij zawiadomienie